poniedziałek, 23 września 2019

Rozmowy sztuką inaczej - o samotności i zwycięstwie.

Rozmów sztuką ciąg dalszy :)

Tym razem to ja odpowiadam na pytanie zadane przez Alicję, która – co tu dużo mówić – postawiła poprzeczkę dość wysoko, wybierając opowiadanie Haruki Murakamiego pt.: „Milczenie” ze zbioru „Zniknięcie słonia”.



Choć spotkałam się z różnymi opiniami, to uważam, że pomimo iż opowiadanie zostało zachowane w dość minimalistycznym stylu, i miejscami bywa wręcz surowe, to ma w sobie jakiś chłodny niepokój, aurę tajemniczości, która pozostała ze mną nawet po odłożeniu książki.

Króciutko nakreślę Wam fabułę, tylko po to, byście mieli jakieś odniesienie :)
Bohaterem historii jest mężczyzna, który podczas rozmowy ze swoim przyjacielem wraca do czasów, gdy był licealistą. I to właśnie w tym momencie rozgrywa się akcja opowiadania. Pan Osawa – główna postać, opowiada o swoim konflikcie z rówieśnikiem z klasy, tym samym otwierając przed czytelnikiem drzwi do psychiki młodego człowieka. Mówi o tym, co czuł w sposób tak prosty, że bez trudu możemy znaleźć się w miejscach, o których opowiada. To właśnie dzięki tej prostocie Pan Osawa stał mi się tak bliski.



Naprawdę zachęcam do przeczytania tego właśnie opowiadania. Moim zdaniem nie jest to tylko wspominek z dawnych lat. Opowiadanie pokazuje, że każdym – bez wyjątku – targają różne emocje i prowadzą nas do różnych decyzji. Opowiada, jak bolesna może być samotność, gdy nie można odnaleźć się w czasach, w których się żyje. Utwierdza, w przekonaniu, że system, w jakim żyjemy ulega stereotypom i tak łatwo zapomnieć, że jest się człowiekiem. Ale i daje nadzieję, krzepi i zachęca do uwierzenia w siebie. To dzięki niezłomności charakteru, a może sytuacji, w której bohater został postawiony pod ścianą (tego nie wiem) pokonał swojego wroga, którym nie był rówieśnik, a raczej cechy, jakie przejawiał.

Kończąc – zachęcam do przełamywania w sobie barier, które Wam ciążą.
Dbajcie o siebie




Ola :)


Jak już Ola wspomniała, tym razem to ja wybierałam pytanie. :)  Zdecydowałam się na opowiadanie, gdyż do tej pory zajmowałyśmy się tą wizualną częścią sztuki. Jednak nie można zapominać, że należą do niej  także utwory pisane. 

Wybrałam Murakamiego, gdyż jego styl  bardzo do mnie przemawia. Jest otwarty, nie narzucający się, daje do myślenia i pozwala niektóre historie interpretować na różne sposoby, w zależności od doświadczeń danego człowieka. Myślę, że czytanie jego książek rozwija, a także nie pozwala przejść obojętnie obok tych historii.



Opowiadanie "Milczenie" ukazuje nam pewien etap, który przechodzi bohater wobec dość trudnych doświadczeń. Widzimy go jako tego, który jest górą, ma przewagę tak fizyczną jak i emocjonalną. Mimo to, staje się ofiarą przekłamań, które sprawiają, że jego zalety obracają się przeciwko niemu. Jego rywal nie tylko skutecznie je wykorzystuje, ale także ma charyzmę, dzięki której potrafi przekonać całe środowisko, że nasz bohater - pan Osawa, nie jest taki dobry, za jakiego go mieli. 

Dlaczego tak się dzieje? Otóż Osawa,nie mogąc pewnego dnia zdzierżyć, że jego rywal manipuluje ludźmi wokół siebie i nikt się temu nie przeciwstawia prócz niego, jego emocje biorą górę i wymierza mu cios, którego nie powinien wymierzać. I to podwójnie - raz, dlatego, że przemoc nie jest rozwiązaniem, a dwa - że zaczął wtedy trenować boks, a jedna z zasad brzmi: "Osoba trenująca boks pod żadnym pozorem nie może nikogo uderzyć bez rękawic i poza ringiem".

Nasz anty- bohater - Aoki, nie zareagował od razu. Poczekał aż nadarzy się okazja do odwetu. Pokazał tym, jak bardzo zakłamanym i zawistnym jest człowiekiem. Wpędza naszego bohatera w sytuację bardzo patową, z której ciężko ma się wydostać. 

Poruszyła mnie scena, gdy obaj bohaterowie, w samym środku tej okrutnej intrygi, przypadkowo spotykają się w pociągu, stojąc niemal twarzą w twarz. Dla przeciwnika to okazja, by swoim zimnym, twardym spojrzeniem dać wyraz swojej wyższości, bycia panem losu innego człowieka. Natomiast Osawa uświadamia sobie wtedy, że opuszcza go uczucie wściekłości, a zaczyna rozumieć, jak bardzo współczuje temu człowiekowi jego wewnętrzną pustkę i płytkość i jak nie warte jest przejmowanie się opiniami osób, które nie potrafią myśleć krytycznie i wierzą jego przeciwnikowi.



Ten moment stał się przełomem w jego życiu, pozwolił wyrwać się z dotychczasowych okowów i móc zacząć żyć. Ten właśnie okres, gdzie przez kilka miesięcy panuje milczenie pomiędzy  nim a ludźmi z jego otoczenia, staje się punktem, do którego odwołuje się w późniejszym życiu, gdy chce uzmysłowić sobie, że obecne trudne chwile jest w stanie pokonać, dzięki temu, że przeszedł taką długą i ciężką drogę w przeszłości. 

Myślę, że bohater tu przedstawiony, jest w stanie poruszyć nasze umysły oraz emocje dzięki temu, że jest taki nieidealny, zwyczajny, pragnący raczej być, i to w jak najbardziej możliwym odzwierciedleniu tego słowa. W przeciwieństwie do swojego rywala, który raczej ceni posiadaną przez siebie władzę nad ludźmi. 

Bohater samotnie zmaga się z tym, co go spotyka. Jak dla mnie, świadczy to o jego sile wewnętrznej, poukładaniu czy też spokoju, który potrafi znaleźć pośród chaosu. 



Dzięki temu, że autor nie przekonuje nas do niczego a swoje historie zostawia otwarte, możemy czuć się zaproszeni do odkrywania drugiego dna czy przemyślenia sytuacji bohatera z perspektywy własnej historii.

Do czego serdecznie zapraszam. :)

A.




Źródła zdjęć:
  • https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/1532271,1,recenzja-ksiazki-haruki-murakami-znikniecie-slonia.read 
  • https://pl.pinterest.com/pin/726135139903897513/ 
  • https://pl.pinterest.com/pin/726135139903958911/ 
  • https://pixabay.com/pl/photos/p%C4%85czek-p%C4%85czki-deser-ciasto-3723751/
  • https://pixabay.com/pl/illustrations/kolei-pi%C3%B3ro-manga-anime-976930/
  • https://pixabay.com/pl/photos/ch%C5%82opiec-posiedzenia-latarnia-1822614/

poniedziałek, 9 września 2019

Rozmowy sztuką , inaczej - z wilkiem w tle

Witajcie ;)

Wracamy do naszych rozmów, za którymi trochę już się stęskniłyśmy ;) Tym razem jednak, zdecydowałyśmy się na małą zmianę. Każda z nas zaproponuje "pytanie", jednak obie na nie odpowiemy.
Jeśli nie pamiętacie reguł naszych Rozmów, zapraszam do tego wpisu dla odświeżenia informacji - A może tak porozmawiamy sztuką? ,
lub do przykładów wcześniejszych Rozmów - Kontrasty amoku i czasuPodróże z kotem.

Jako pytanie Ola wybrała animację Piotruś i wilk.




 Jest  to piękny film, który niejako uplastycznia świat rzeczywisty, gdyż oglądając go nie można wyjść z podziwu, jak niepodobna jest do zwykłych animacji, a zbliżona bardziej do świata rzeczywistego.

Opowiada ona o chłopcu, który na początku był nieco wycofany, tak w relacji z ludźmi jak i w okazywaniu emocji. Jego pragnieniem stało się dostanie za płot, pieczołowicie zaryglowany przez, jak się domyślam, dziadka, z którym mieszkał, a który chciał go zapewne ochronić przed niebezpieczeństwami, choć tym samym stworzył więzienie, przez które chłopiec nie mógł się rozwijać, poznawać świat. W końcu jednak Piotruś skorzystał z okazji. by wymknąć się za płot, razem z kochaną gęsią oraz nowo poznaną wroną. 
Dla gęsi niestety nie kończy się to dobrze, zostaje zjedzona przez wilka. Po odważnej walce z wilkiem, ostatecznie dziadek rozstrzyga pojedynek na korzyść chłopca, pomagając mu złapać przeciwnika. Wilk ma być oddany w ręce cyrkowców, lub przerobiony na mięso, jednak chłopiec podejmuje decyzję o wypuszczeniu wilka z klatki.

Jak dla mnie opowieść ta mówi o tym, że człowiek potrzebuje czasem znaleźć się w mniej komfortowej sytuacji, by móc się rozwinąć, także wewnętrznie. Takie sytuacje pomagają również docenić to, co się ma. Odwaga, przyjaźń, kreatywność, dobro, wyciąganie wniosków i myślenie w szerszej perspektywie są tutaj wyszczególnione, każde na swój sposób. Jest tu także poruszony temat trudny - zmierzenie się ze stratą, na którą wpływ miały nasze decyzje, z bólem i goryczą z tym związanym. Obserwujemy proces układania w sobie emocji, by ostatecznie pozbyć się tym najniższych, najłatwiejszych, które do niczego nie prowadzą, a zacząć dokonywać wyborów bardziej dojrzałych, choć czasem trudnych do przełknięcia. 

Myślę, że najlepiej będzie, gdy przyznam się, że nie wiedziałam, jaką jednoznaczną odpowiedź mogę tu przytoczyć, prócz moich wrażeń po filmie. Zastanawiałam się nad różnymi bohaterami, których mogłabym tu przyrównać, jednak doszłam do wniosku, że każdy wybór będzie dobry, choć trudny bo każda historia jest na swój sposób wyjątkowa. Właśnie taką drogę, czy też podobną, przemierzali bohaterowie naszych ulubionych książek, filmów czy baśni.

Jeśli jednak mam już wybrać jedną historię, zdecyduję się na Jana Skrzetuskiego z "Ogniem i mieczem", który mimo poniesionych strat od, jakby nie patrzeć, wroga ojczyzny, z którym miał także swoje osobiste porachunki, ostatecznie pozwala Bohunowi odejść w swoją stronę, mimo, że wie, jak może się to kiedyś dla niego skończyć. Piotrusiowi i Janowi widmo ewentualnych przykrych konsekwencji ich decyzji, nie przysłania przekonania, że jest to rzecz najwłaściwsza w tym momencie. Całe ich dotychczasowe działanie prowadziło ich dokładnie w tą stronę. 
Jak dla mnie jest to wielki krok, jeśli człowiek chce się naprawdę rozwinąć i stawać coraz silniejszym wewnętrznie. 








Alicja



Kochani,

skąd takie pytanie? Poza tym, że jestem fanką animacji lalkowych i poklatkowych, to urzekła mnie ta historia tak bardzo, że chciałam się nią z Wami podzielić.
Zanim króciutko opowiem Wam, z czym zostawił mnie "Piotruś i Wilk" zdradzę pewną ciekawostkę. Otóż animacja pierwotnie została skomponowana w 1936 roku jako utwór symfoniczny przez Sergiusza Prokofiewa na zlecenie Centralnego Domu Dziecka.

https://ninateka.pl/audio/sergiusz-prokofiew-piotrus-i-will-op-67


Ujęta w trzy części muzyczna opowieść miała na celu ukazanie najmłodszym widzom brzmienia poszczególnych instrumentów, bo każdą z postaci oddaje inny instrument: Ptaszka – flet, Kaczuszkę – obój, Kota – klarnet, Wilka – rogi, Piotrusia – kwintet smyczkowy, Myśliwych – talerze i duży bęben.

https://www.film.gildia.pl/filmy/peter_and_the_wolf/realizacja
Tak wygląda historia tego krótkometrażowego, pięknego i nostalgicznego utworu. Nie będę przytaczać fabuły, gdyż Alicja już to zrobiła. Dodam jedynie, że w produkcji filmu maczali palce Polacy współtworząc między innymi zdjęcia, scenografię, animacje, czy efekty wizualne.
Szczerze polecam zapoznanie się z historią powstania "Piotrusia i wilka" - naprawdę warto :)


Do rzeczy - Piotruś poruszył mnie i towarzyszy mi od momentu poznania do dziś. Znakomita dbałość o detale (coś co uwielbiam, bo to w szczegółach tkwi diabeł ;)) - mam na myśli poruszające się listki podczas spadania z drzewa, piórka Ptaszka unoszonego przez balonik, drgającą w amoku wargę Wilka, które czuje się pod palcami i to przesłanie, które niesie w sobie coś więcej, niż tylko to, co widzimy na pierwszy rzut oka. Być może to nadinterpretacja, ale dla mnie jest to baśń opowiadająca o przyjaźni, strachu i przede wszystkim o pokonywaniu samego siebie, o harcie ducha i nieugiętości. Piotruś pokazał mi, że warto stawiać czoła przeciwnościom, pomimo, że nie każdemu może się to spodobać i nie zawsze od razu osiągniemy to do czego zmierzamy. Dowiedziałam się także czegoś nowego o poczuciu straty - jak bardzo, to co dotyka nas nazbyt mocno może nas zmienić i nie jest to złe. Nie jest też i dobre. Po prostu jest i co z tym zrobimy, to zależy już tylko od nas samych. Odnalazłam w Piotrusiu kawałek siebie, dlatego czasem wracam do niego i pewnie jeszcze będę wracać.


Kochani, życzę Wam odwagi :) Nie bójcie się wilków :)


Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do obejrzenia oraz podzielenia się z Nami swoimi odczuciami - każdymi (przekazanymi rzecz jasna w sposób, który nie urazi żadnego z Czytelników naszego bloga).

https://atlanty.pl/czwartkowe-projekcje-bajkowe-piotrus-i-wilk